Hej, Dzisiaj trochę o deserach.. tak tak, większość kaw na mieście to deser a nie kawa 😉
Spotkaliśmy się wiele razy z sytuacją kiedy czy to ktoś z obserwujących czy podopiecznych mówi, że trzyma dietę i nie ma efektów
Sprawdzamy wnikliwie czy wszystko jest jak należy czy nie ma podjadania itd
Nagle pada pytanie:
„a pijesz np kawę na mieście?”
– tak 1-2 dziennie
A jaką ? i tu często (nie żartuje) pada odpowiedź Karmelowe Latte ze starbucksa ok 500 kcal? czy inne desery z Costy… które mają 200-300 kcal, 1-2 dziennie, czyli dzisiaj dodatkowe 300 kcal a jutro 600 kcal ? – tutaj znika Twój deficyt.
Uwierzcie mi, to się zdarza bardzo często.. zwłaszcza u osób pracujących w biurze, szef, koleżanka itd przynosi kawkę to wypijam, baa przynosi „kawkę” – 400 kcal + cos do kawki, no bo wiecie, jak to kawa bez pączka czy ciasteczka? ? mamy już 700-800 kcal dziennie, jeśli mowa o jednej przerwie, oj Ci co mają 2 przerwy to mają ciężkie życie ;P
Wiele osób takim sposobem spożywa 2500 kcal a myśli, ze je 1000-1200 i nie chudnie. 🙂 tu kawa, tu podjadanie a kcal lecą 🙂
Jak to wygląda u Was ? pijecie kawę ? czy jecie desery ? 🙂
dajcie znać w komentarzu ;D
Miłego wieczoru